piątek, 18 kwietnia 2014

Kilka ładnych obrazków na święta.

Witam wszystkich!
Kolejny świąteczny okres. Już za kilka dni wszyscy zbierzemy się przy wielkim stole z naszymi rodzinami i w radosnej atmosferze zjemy pyszne śniadanko zwykle babcinej roboty. W ramach nadchodzących świąt wiele wykonawców bawi się w zajączka, rozdając nam prezenty w postaci bardzo przyjemnych dla oka obrazków. Jest ich multum, więc wybrałem sobie trzy najbardziej godne uwagi i postanowiłem wrzucić Wam tutaj, co by nie było, że nie ma ze mną kontaktu i matura pochłonęła mnie całkowicie. Polecam zrobić sobie popcorn, odciąć się od światła, a ze swoich pokoi zróbcie sale kinowe domowej roboty. No to nie przedłużając - tym razem nie zapraszam do lektury, a do oglądania! :)

Ifi Ude i jej podwodny świat.

Ifi zachwycałem się w ramach Opener'a. Wciąż pamiętam ten moment kiedy oglądając jeden z telewizyjnych talent-show (poza północą gdy leci "Rodzina zastępcza" to druga okazja kiedy włączam mój zakurzony telewizor), zobaczyłem jak wraz z zespołem wchodzi tajemnicza postać, ubrana w bufiaste spodnie (przynajmniej wydaje mi się, że były one bufiaste, aczkolwiek estetyka nie była tutaj najważniejsza). Dziewczyna i jej trupa zagrała wtedy wczesną wersję piosenki "Day", która bodajże dwa lata później pojawiła się na jej debiutanckiej płycie. W kolejnym etapie konkursu zagrała dla widowni "Falę", która niestety nie pozwoliła jej przejść dalej. Na szczęście Ifi nie przejęła się odejściem z programu, a płytę wydała własnymi siłami z pomocą fanów i akcji kickstarterowej. Dziś na facebooku wokalistki pojawił się link, do teledysku właśnie dla "Fali". Sam kawałek jest już magiczny, jego treść brzmi jak fragment nieznanej jeszcze mitologii. Wideo dla piosenki również czaruje oko - jest tajemniczo, kolorowo, ładna gra cienia i świateł.






Pomplamoose wraca!
Najurokliwsza para internetów ostatnio coraz większymi krokami wraca do branży muzycznej. Ostatnio muzyczne drogi Nataly i Jacka nieco się rozeszły, gdy ta pierwsza wydawała swój własny, solowy debiut jednak teraz wracają i już kilka miesięcy temu zapowiedzieli prace nad nową płytą. Co więcej - grupa rusza w trasę koncertową po Ameryce, która nosi jakże intrygującą nazwę "Pomplamoose: Season 2". W swoich nowych teledyskach korzystają z wizualizacji, co na pewno jest kolejną innowacją na scenie muzycznej portalu. W przeróżnych mash-upach i własnym utworze "Like a Milion" wizualizacje pomagają stworzyć ciekawą historię. Teraz wracają do swoich korzeni i grają cover. Z tablic emitujących filmy korzystają, aby wtrącić do teledysku inne partie instrumentów. Oryginał coverowanej tutaj piosenki James'a Browna zna każdy, ale takiej wersji nie słyszał nikt! Polecam!
Przy okazji wtrącę, że powrót do korzeni bardzo się sprawdził - po raz pierwszy od 2009 roku Pomplamoose zawitał na stronie głównej Youtube'a.


Maja Koman babcinie.

Miałem o niej robić artykuł już dawno temu, ale nie miałem niestety czasu, a jako iż piosenka i teledysk idealnie wpasowują się w temat. Maja jest kolejną artystką, którą poznałem przez program talent-show. Co więcej był to ten sam program, w którym poznałem Ifi. Ona również zachwyciła jury swoim wykonaniem piosenki "Stary niedźwiedź mocno śpi" na ukulele, ale w wyniku dziwnych, bliżej nieokreślonych dla zwykłego zjadacza chleba sytuacji nie pojawiła się w kolejnym etapie programu. Zajęło jej trochę więcej czasu niż Ifi, aby stworzyć swoją płytę. Długo było o niej cicho, co jakiś czas wrzucała nowe utwory domowej roboty na serwis Youtube. Ostatnio nareszcie zapowiedziała nadejście swojej debiutanckiej płyty "Pourquois Pas?" (mam nadzieję, że dobrze napisałem nazwę) - tak, tak moi drodzy! Maja śpiewa również po francusku! Na krążku znajdą się piosenki w języku angielskim, polskim, ale i w języku romantycznych zjadaczy ślimaków z Paryża! "Babcia mówi" jest singlem promującym wydawnictwo. Jest to krytyczny obraz polskiego społeczeństwa, który bardzo ukochali sobie skrajni prawicowcy, których nie będę wskazywać palcem. Cały czas oklaskują utwór, najmocniej jak się da. Co na to Maja? W komentarzach na stronie pisze, że piosenka nazywa się "Babcia mówi" - nie "Maja mówi". Tak czy inaczej polecam piosenkę i teledysk! Mówię Wam - już za kilka miesięcy będzie o niej głośno!



Słonecznie.

Ten nagłówek może jest nazbyt ogólny. Znacie Guano Apes? Jeszcze nigdy nie pisałem tutaj o tej niemieckiej, rockowej grupie, ale bardzo ją lubię. Ich pierwsze płyty bardzo kojarzą się z O.N.A - być może własnie dlatego. Rozeszli się trochę po roku 2000, aby powrócić w 2009 i dwa lata później wydać płytę "Bel air". Rzadko wracam do wydawnictwa z 2011 - nie jest to moja bajka, aczkolwiek singiel "Oh, what a night" bardzo długo siedział po premierze na rozmaitych listach przebojów całego świata (na pewno go kojarzycie). Teraz formacja wraca z nowym krążkiem długogrającym, zatytułowanym "Offline". Utworem promującym zostało "Close to the sun". Widać, że grupa idzie na kompromis między fanami starego brzmienia i tymi, którzy polubili bardziej radiowe, pop-rockowe brzmienie. Mi bardzo wpadł w ucho kawałek i tylko wyczekiwałem teledysku do utworu. Również się nie zawiodłem. Jest w sumie jak na wszystkich kawałkach Guano Apes - Sandra Nasić tańczy na tle grającego zespołu, a taniec co jakiś czas przerywany jest jakimś charakterystycznym dla teledysku motywem. Muszę przyznać, że jest to jeden z najlepszych obrazków od grupy. Troszkę nie rozumiem o co chodzi, ale wszystko kojarzy mi się z apokalipsą. Gorąco polecam!


No nic. Nie zamęczam Was więcej - już po świętach wrócę z recenzją pewnej płyty, która premierę miała w tym roku. Na pewno będzie to zaskoczenie, ale mam nadzieję, że się Wam spodoba. Chciałbym Wam życzyć jak najwięcej wspaniałych odkryć muzycznych, wesołego jajka, mokrego dyngusa i spełnienia wszystkich marzeń - niekoniecznie tych muzycznych!
Cheers!
Tristq.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz