Singiel "Here with me" wydany na specjalnym CD ma kilka wersji okładek, ale ta "na wstydziocha" jest chyba najlepsza ze wszystkich. |
Dido- "No angel" Artista Records, 1999 najlepsze utwory- "Thank You", "Honestly OK", "Isobel" |
Poza wspomnianymi wcześniej chwytliwymi singlami, które stały się największymi hitami artystki na płycie znajduje się jeszcze jeden doskonale przyjęty promujący utwór- jest to już mniej znany Hunter- energiczna piosenka z nostalgicznym, refleksyjnym refrenem. Żadna z nich nie oddaje jednak prawdziwej magii tego krążka- tej pełnej niesamowitych doznań, oddziałujących na wyobraźnię dźwięków i doskonałych tekstów napisanych przez Dido. Czasem wydaje mi się nawet, że ta płyta- jak kameleon- ma różne wcielenia. Jedno z nich to typowe, ładne popowe ballady stworzone całkowicie pod radio, za to ta druga strona- już mniej znana jest o wiele bogatsza w ambitniejsze piosenki, które jednak nie mają szansy się wybić. Podoba mi się też to, że ta mniej komercyjna część płyty bawi się również gatunkami- przeplata się tu pop, alternatywa, a nawet trip hop z elektroniką. Jeżeli znasz Dido tylko z tej radiowej strony, a tytuły takie jak Honestly OK, Isobel i Slide nie mówią ci praktycznie nic koniecznie zapoznaj się z No Angel.
Instrumentalnie i elektronicznie.
Płytę wyprodukował brat Dido- Rollo Armstrong- ze znanej w szerokich kręgach grupy, grającej muzykę elektroniczną- Faithless i trzeba przyznać, że... odwalił kawał dobrej roboty. Usłyszycie tu mnóstwo różnych instrumentów- dęciaki, djembe, mandoliny, smyczki oraz zwykłe gitary (które stanowią bazę dla Don't think of me i All you want- posiadajće mnóstwo podobieństw do jednego z przyszłych utworów artystki- Don't leave home) i perkusję- zapewne stworzoną już w komputerze taka symfonia przewija się między innymi w nostalgicznym My Lover's Gone, stopniowo buchającym energią bonusowym trackiem Take my hand zamykającym płytę (jedno z lepszych zakończeń płyty jakie widzi...słyszałem :)) no i w jak dla mnie najlepszym utworze z całej płyty- bardzo mocno trip hopowo-chilloutowym Honestly OK, który powala smutnym tekstem o samotności, nienawiści do samego siebie i z jakże prostym zwrotem otwierającym i zamykającym tekst "I just want to feel/safe in my own skin" pod którym na pewno wiele osób może się podpisać. I to jest kolejny aspekt płyty...
...jest po ludzku.
Dido nazwała swoją płytę No angel- zapewne nie po 11. ścieżce z płyty- I'm no angel (która szczerze mówiąc wpada jednym uchem, a wypada drugim), a dlatego, że w tej płycie jest coś innego, prawdziwego. Zwykle artyści pop- a nią jest na sto procent Dido- śpiewają o tym jak to super jest na świecie i jak miłość przepełnia wszystkich dookoła. Prawie 30 letnia dziewczyna nie oszukuje słuchacza ani nie owija w bawełnę- nasz świat nie jest najlepszym miejscem, a człowiek nie jest ideałem. Co słychać w kolejnym doskonałym zarówno muzycznie jak i tekstowo utworze- Slide z bardzo mądrym refrenem "It's all right/To make mistakes/You're only human/Inside everybody's hiding something". Zaraz potem następuje drugi najlepszy moment całego krążka- mroczna opowieść o dziewczynie- Isobel, która uciekła z domu, zostawiając wszystko co ją złego spotkało. Nie będę zdradzać żadnego chociażby fragmentu tekstu, bo przekazuje naprawdę ciekawą historię- chcesz to przesłuchaj- wszystko w linku do Spotify na dole. Warta pochwały jest jeszcze jedna spokojna trip-hopowa pozycja- My life- gdzie wokalistka podsumowuje całe swoje życie.
Podsumowując znowu moje ogromne wywody (miało być tak zwięźle, jednak "wszystko znowu poszło nie tak"- jak mówi w jednej z piosenek Myslovitz)- płyta No angel jest naprawdę dobrym, popowo-elektronicznym krążkiem, z głębokimi jak Atlantyk tekstami i świetną produkcją muzyczną. Porównując ją do tego, co niestety dzisiaj wyprawia Dido, to jej krążek z 1999 roku dostałby 10/10 jednak jako iż patrzę na ogół popowej sceny dostanie bardzo mocne 8.5/10.
A z wami, czytelnicy jeszcze dziś się zobaczę- bowiem w godzinach wieczornych kolejny post. Zapraszam po 20:00 na coś specjalnego- a w tym czasie posłuchać możecie bardzo dobrych 11 piosenek, o których mówiłem.
Waflekins.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz