poniedziałek, 14 października 2013

Waflekins Nawija #2 "Popularne znaczy złe?"

Witajcie! Dzisiaj mam zamiar podzielić się z Wami jednym z tych głębokich jak dno Oceanu Atlantyckiego postów, gdzie nie będę opowiadać ani o żadnej specjalnie wybranej płycie, planach co do życia bloga (a patrząc po statystykach- pochwalę się wam- naprawdę ostatnio trzyma się dobrze, za co z całego serca dziękuję i wysyłam gorące buziaki dla wszystkich, którzy tu zaglądają i czytają). Nie będzie przyglądania się komuś szczególnemu, czy liczenia do 10. Trochę dzisiaj sobie po prostu pogadam, ot co- jak to miało miejsce przy słuchaniu muzyki w internecie. Ostatnio, podczas rozmowy z przyjaciółmi napomknąłem o tym, że nauczyłem się grać pewną piosenkę na gitarze- a że akurat instrument był pod ręką, oczywiście im ją zaprezentowałem. Kiedy kilka osób z ów towarzystwa stwierdziło, że "naprawdę fajne" i zapytali mnie, co to dokładnie było- odpowiedziałem. Natknąłem się jednak tylko na żartobliwe spojrzenie, do którego niektórzy dodali jeszcze pytanie "Żartujesz? Przecież to taka beznadziejna papka!" w ramach dodatkowego prezentu. Zastanawiacie się pewnie o jakiż to utwór chodziło. Mianowicie jakiś tydzień temu nauczyłem się grać Wrecking Ball najnowszego- bardzo kontrowersyjnego pod względem teledysku- singla Miley Cyrus na gitarze. I naszła mnie taka oto refleksja...

Popularne, więc bez kontrowersji? 
Powiem Wam więcej- publicznie znienawidzony utwór dawnej, ugrzecznionej Hanny Montany (przepraszam jeżeli użyłem złej pisowni- nie znam się na obecnych produktach Disney'a) nawet mi się podoba. Zadałem sobie pytanie- dlaczego właśnie taki ma on status? Kontrowersyjny teledysk? Czemu zatem niemiecki rockowy Rammestein nie został zniszczony, po tym jak zrobił ze swojego teledysku do piosenki Pussy film pornograficzny, gdzie artyści uprawiają seks w krótkich pornograficznych scenkach? Dlaczego Frankie Goes to Hollywood dzisiaj można usłyszeć na dyskotekach, skoro w ich największym przeboju- Relax- już sam tekst opowiada o sadomasochistycznym stosunku dwóch mężczyzn? Jak jednym z najważniejszych zespołów nurtu grunge dalej jest Nirvana, skoro w teledysku do Heart-Shaped Box dostajemy Jezusa ubranego w czapkę Mikołaja, dookoła którego krąży dziewczynka ubrana w strój Ku-Klux-Klanu? Lizanie młotka i latanie na kuli buldożera, nie pokazując tak naprawdę nic obscenicznego jest bardziej kontrowersyjne od wyżej wymienionych? W żadnym wypadku nie jestem stronniczy dla panny Cyrus- teledysk do Wrecking Ball jest po prostu pod niektórymi względami żałosny, ale czy przez to musimy skreślać całą piosenkę? Oprócz tego nasuwa mi się inne pytanie- czy to, że Miley Cyrus tworzy pop, a Rammestein metal nie pozwala jej na niektóre rzeczy, które mogą niemieccy muzycy? Czy muzyka popularna musi być ugrzeczniona? Czy jest właśnie przez to gorsza? 

Sprawczyni całego zamieszania związanego z tym postem.

Według mnie odpowiedź brzmi nie- i chociaż twórcy muzyki popularnej- jak na przykład Madonna, mająca za sobą wiele kontrowersyjnych przygód- chcą udowodnić, że ich też stać na bycie kontrowersyjnym, to są skutecznie "hejtowani" za takie zachowania, gdy artyści rockowi mogą robić co im się tylko żywnie podoba pod otoczką "alternatywy i walki z komercją". Czyli może wina leży po stronie komercyjności artystów? 

Popularne=Złe?
Ale czym jest tak naprawdę komercja? Szczerze mówiąc jest to dosyć dziwne zjawisko. Nie jest to żaden gatunek muzyczny, a jednak zgromadzeni są tu różni artyści- może tu trafić zarówno rock, disco jak i pop, a jednak przez niektóre środowiska artyści z tej grupy są uznawani za największe zło tego świata. W czym jednak są gorsi? Bo udało się im stworzyć utwór, który porwie dziesiątki tysięcy osób do śpiewania go razem z zespołem na koncertach, a innym zespołom po prostu się to nie udaje? Ponieważ to oni są na
Tajemniczy Marylin Manson to- niektórzy
będą zaprzeczać- również komercja moi
drodzy alternatywni ludzie :)
salonach, a nie ulubione zespoły hejtujących komercję osób? Bo zarabiają więcej niż inni artyści? Wybaczcie taka jest praca muzyka- każdy chce mieć pieniądze z tego, co robi jeżeli wykonuje swoją robotę dobrze. Równie dobrze możecie naskoczyć w takim razie na panią ze spożywczego, że nie oddaje wam ziemniaków, które są obecnie za 3 zł za kilogram za 10 groszy! Stańcie z banerami, krzyczącymi "sprzedałaś się!" pod jej sklepem. Nie zapomnijcie o dodaniu kilku wulgaryzmów dla smaczku, niech Baba wie co myślicie o takim zachowaniu. Brzmi absurdalnie, prawda?
Pamiętam czasy, kiedy sam należałem do tej jakże alternatywnej rzeszy ludzi, której nie podobało się wszystko, co tylko trafiało do tv i radia. Szczerze się wstydzę, że taki byłem, bo w wielu momentach prowokowało to różne nieprzyjemne sytuacje. Dzisiaj potrafię słuchać wszystkiego- na swojej mp3 mam zarówno krytykowaną za bycie popularną przez niektórych moich znajomych Adele jak i "bardzo alternatywną" Nirvanę  (bo- teraz narażę się wielu osobom- Metallica i Nirvana to również komercja, nie oszukujmy się. Większość z tych osób żyje w złudzeniu, że słucha czegoś alternatywnego, gdy jest to zwykły mainstream- po prostu inaczej podany), ale też grupy o których mało kto słyszał- spoza świata popularnych. I takich "połączeń" jest tam o wiele więcej. Nie wstydzę się komercji, bo tak naprawdę nie jest ona niczym złym. Tak samo jak niczym złym nie jest słuchanie muzyki spoza list przebojów- bo w drugą stronę taka nienawiść również istnieje.

A Ty? Słuchasz muzyki, czy gatunków?
A jak jest z Wami? Słuchacie wszystkiego, czy na jakieś gatunki muzyki (a może właśnie na tą przebrzydłą komercję) się zamykacie? Dlaczego tak jest? Z takimi refleksjami was na razie pozostawię. Odpowiedź możecie zostawić w komentarzu albo napisać do mnie wirtualny list muzycznekorki@gmail.com. Dzięki za jakiekolwiek aktywności- chciałbym poznać Wasze zdanie w tej sprawie :)
Do zobaczenia przy następnym poście i dziękuję za przeczytanie tego! :)
Cześć!
Waflekins.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz