środa, 5 grudnia 2012

Hello world!!! Czyli felietonowe powitanie :)

Cóż.. zaczynając bloga, wypadałoby się przedstawić i wyjaśnić, po co kolejna sterta wpisów, zapełniających internet?
Kiedyś już próbowałem pisać blogi- głównie o moim własnym życiu (co nie było wcale takie ciekawe- no bo kogo to obchodzi?), ale średnio mi to wychodziło. Serio! Ostatnio znalazłem jeden z takowych z bodajże dwoma wpisami, stworzony jeszcze w czasach podstawówki, gdzie wyżalam się na "głupią panią od matematyki, bo zadała zadanie", czy też na "wf-y bo trzeba ćwiczyć, kiedy mi się nie chce, toteż schowam się na 45 minut za brzozą".
Tym razem tak nie będzie.
O czym zatem?
O modzie i trendach? O wymyślonych przeze mnie historiach, a może czymś zupełnie innym?
Nie- to będzie blog o mojej największej z największych pasji, czymś czemu oddaję się praktycznie codziennie i bez czego nie widzę mojego życia (oczywiście poza moją narzeczoną ;)). Będzie to blog dotyczący muzyki- tym, jaka muzyka mnie zainspirowała, jakie płyty ostatnio zraziły i co codziennie gra w słuchawkach, a uwierzcie mi- jest tego dużo, ponieważ bez odtwarzacza mp3 nie wyobrażam sobie wyjścia z domu. Muzyka jest poza moją pasją, czymś w rodzaju uzależnienia, ale wydaje mi się, że poza psuciem słuchu to jest bardzo dobry nałóg (na pewno lepszy niż papierosy, czy alkohol- one nie potrafią dostarczyć takiej dawki emocji w chociażby śladowym stopniu).
Nazywam się Patryk, ale pod postami będę podpisywać się nickiem absolutnie nowym, którego jeszcze nie używałem, a uwiódł mnie ostatnio na tyle, by go sobie przywłaszczyć jako nowy podpis- w sam raz na bloga. Ten blog jest zatem też dla mnie czymś w rodzaju nowych narodzin. Rodzi się kolejna moja część, która- mam nadzieję- zawita tutaj na stałe. Urodzony 30 listopada, mroźnej i śnieżnej zimy 1995 roku (o tej zimie niestety słyszałem tylko z opowiadań, a szkoda). Muzyka towarzyszyła mi już od dzieciństwa- mając rodziców, również kochających tą dziedzinę sztuki od dziecka znałem wiele różnych
zespołów- głównie rockowych (ze względu na preferencje rodziców) jak Metallica, AC/DC, czy Manowar. Z czasem moje gusta rozwinęły się. Przeżyłem w swoim okresie już bunt- byłem grungem, identyfikowałem się z gotami i punkami, a potem miałem epizody z muzyką bardziej radiową. Dziś słucham każdego gatunku muzyki, w każdej staram się odnaleźć coś urzekającego i chwytającego za serce mocniej niż kły rekina mniejsze morskie stworzonka. Najbardziej kocham jednak trip-hop, rock, elektronikę i jazz. Gram od 2 lat na gitarze akustycznej i staram się na niej tworzyć swoje własne kompozycje (obecnie naliczyłem się 19)- mam nadzieję, że kiedyś coś wam wrzucę ;)
Na tym blogu co jakiś czas (myślę o odstępach 2-3 dniowych na początek) będę wrzucać przeróżne własne recenzje albumów, polecać wam nowych na scenie muzycznej artystów, powiadamiać o wydarzeniach muzycznych w Polsce i zagranicznych oraz opowiadać o tych, w których miałem okazję brać udział. Mam nadzieję, że czujecie się chociażby w lekkim stopniu zachęceni, by zajrzeć tutaj w sobotę (a może nawet wcześniej :P), aby znaleźć recenzję płyty, która narobiła przez ostatnie dwa miesiące ogromne zamieszanie na naszym rodzimym rynku muzycznym- Jezus, Maria Peszek, autorstwa Marii Peszek, którą mam zaszczyt wam zapowiedzieć.
Herbaty, którą przyszykowałem sobie przed pisaniem zacznie ubyło i zostały już tylko fusy, zatem felieton też powinien dobiec końca. Zapraszam was w sobotę na pierwszą recenzję płyty, a w międzyczasie- jako zachętę- rzucę wam drugą piosenkę z tejże płyty, zatytułowaną "Nie ogarniam" i jeszcze raz zachęcam do zajrzenia w sobotę. Możecie zapisać sobie w kalendarzyku, ustawić przypomnienie w telefonie, zasubskrybować bloga (coby wam przyszło powiadomienie na maila) albo nakleić sobie karteczkę na lodówce :D
Do soboty, ludziska!
Całuję
Na koniec obiecana piosenka:



Wafflekins.

1 komentarz: