niedziela, 16 grudnia 2012

Dziewczyna, która uciekła.

Nie było jej od 2008 roku, kiedy zamknęła swoją dyskografię albumem Safe trip home. Wówczas płyta odniosła o wiele mniejszy sukces niż dwie poprzedniczki. Może dlatego, że bardzo odbiegała od tego, co artystka zaprezentowała na poprzednich krążkach? Albo była to po prostu płyta udowadniająca, że autorka nie jest tylko kompozytorką radiowych hitów i potrafi stworzyć coś bardziej poważnego niż cieszące się sławą pop-songi?

W każdym razie od tamtej pory Dido pojawiała się w mediach tylko sporadycznie- dowiedzieliśmy się o jej ciąży, potem tworząc piosenkę do filmu 127 Hours wraz z AR Rahman'em, została nominowana do Oscara (na gali jednak nie wystąpiła), co jakiś czas pozwalała też sobie na koncertowanie, ale o artystce wciąż było cicho. Dopiero niedawno zaczęło dziać się coś poważniejszego. Dido na swoim facebooku, co jakiś czas informowała o tym, że już niedługo będzie wchodzić do studia. Potem zaczęły się sesje zdjęciowe i coraz ciekawsze newsy- największy szał wywołała lista jedenastu nowych piosenek z najnowszego albumu, który będzie nosić tytuł Girl, who got away. Polskie tłumaczenie brzmi Dziewczyna, która uciekła- stąd też nazwa całego artykułu. Osobiście byłem bardzo uradowany faktem, że jedna z bardziej lubianych przez mnie artystek brytyjskiej sceny muzycznej powraca po tak długiej przerwie.

Jaka będzie na Girl who got away? Podąży spokojną, nieradiową ścieżką jaką utworzyła sobie na poprzedniej płycie, czy powróci do starych klimatów z Life for rent oraz No Angel- gatunkowo z pogranicza popu, soulu i trip-hopu- pełnych bomb takich jak Take my hand, See when you're 40 albo Don't leave home. Cóż, namiastkę tego dostaliśmy w postaci przedpremierowo ujawnionej piosenki- duetu trzeciej ścieżki z albumu zatytułowanej Let us move on, duetu z raperem Kendrickiem Lamarem. Szczerze mówiąc, mnie uwiodła nowa produkcja artystki. Brzmi to świeżo. Zdecydowanie lepiej od kompozycji z poprzedniego krążka z 2008 roku. Trochę przypomina mi to słynny Stan wykonany wraz z Eminemem. Nowy singiel jest jednakże o wiele dojrzalszy. Jest spokojny- deszczowy wręcz- a tym samym bardzo emocjonalny, jak wiele piosenek artystki z poprzednich płyt. Od razu można zauważyć, że Dido rozwinęła swój warsztat i doszła do poziomu wręcz doskonałego- wszystkie instrumenty zgrywają się wraz z głosem artystki i łączą się w idealną symbiozę. Trochę brakuje mi gitar, które znajdowały się w jej repertuarze od zawsze. Mimo to mam nadzieję, że na najnowszym albumie znajdzie się chociaż jedna akustyczna ballada- bo czym bez tego byłaby płyta Dido?


Dla przypomnienia- dziewczyna ukryta pod pseudonimem Dido to tak naprawdę Dido Florian Cloud de Bounevialle Armstrong. Zadebiutowała w 1999 roku płytą No Angel (wydanej nakładem wytwórni Artista Records), która odniosła bardzo duży sukces za sprawą singli Thank You- prezentowanego w radiach i telewizjach muzycznych całego świata do dzisiaj- oraz Here With Me, który stał się motywem muzycznym do serialu Roswell: W kręgu tajemnic. Jak dla mnie jedna z najlepszych angielskich płyt, jaka mogła ujrzeć światło dzienne. Debiutu Dido można słuchać godzinami i wciąż brzmi to perfekcyjnie. Żadnemu artyście solowemu lub zespołowi nie wyszedł tak dobry start w świat muzyki. Należy też wspomnieć o tym, że jej bratem jest niejaki Rollo Armstrong- członek również znanej grupy Faithless (niestety rozwiązanej w 2011 roku). Rodzeństwo czasem łączyło swoje siły i wspólnie wydawało, czego dowodem są piosenki takie jak One step too far, Feeling good, tudzież North Star. Słychać, że krewniacy idealni się rozumieli, gdy tylko wchodzili do studia nagraniowego. Duety te stanowią ciekawe uzupełnienie ich dorobku- jednego już zamkniętego, zwieńczonego krążkiem The Dance z 2010 roku i drugiego- czekającego, aby odnosić kolejne sukcesy, czego bardzo życzę piosenkarce. Na Dziewczynę, która uciekła musimy jednak jeszcze trochę poczekać. Premiera jest bowiem dopiero zapowiedziana na przyszły rok. Czymże jest jednak kilka miesięcy w porównaniu do 4 lat, przez które musieliśmy czekać na jakikolwiek znak od Dido?
Z pozdrowieniami.
Waflekins.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz