piątek, 7 lutego 2014

Historia jednej piosenki #1 Coldplay i pionierzy techno?!

Witam wszystkich serdecznie w lutym. Muszę przyznać, że ten rok leci mi strasznie szybko, ale równie kreatywnie. Mam tysiące pomysłów, których nie mam nawet kiedy zrealizować, bo ciągle jest coś do zrobienia. Nadchodzące ferie też nie zwiastują zbytniego wypoczynku. Mimo wszystko korzystając z wolnej okazji, postanowiłem wrzucić posta, który jednocześnie jest rozpoczęciem zupełnie nowej serii na moim blogu. Do dotychczas istniejących Relacji z koncertów, Recenzji, Fabryki newsów, Przyjrzyjmy się i Wyliczanki dołącza od dzisiaj Historia jednej piosenki! Jej pomysł powstał w autobusie, przypadkiem, ale o tym powiem zaraz. Będą to posty zupełnie na luźno (jakby wszystkie takie nie były :P),  zdecydowanie krótsze niż reszta posty z innych działów. Tym razem zamiast skupiać się na płytach, czy wykonawcach będę opowiadać - jak sama nazwa wskazuje - o pojedynczych piosenkach. Zatem nie przedłużając, zapraszam do lektury!

Chodząc ostatnio alejkami Media Marktu - będącym kopalnią wspaniałych promocji płytowych - spoglądając na poszczególne półki, natrafiłem na iście wyborną ofertę. Przetarłem oczy, spojrzałem jeszcze raz, podniosłem szczękę, która opadła do samej ziemi. Wszystkie płyty brit-popowej kapeli z Londynu, którą znają chyba 3/4 naszego globu, Coldplay'a, w specjalnej ofercie 19,99 za sztukę! "A co się będę?! Biorę dwie!" - pomyślałem zaglądając wgłąb mojego portfela. W ten sposób skończyłem ze zgubioną kartą płatniczą, którą musiałem zostawić gdzieś przy kasie (na szczęście nowa już w drodze) oraz płytami Parachutes (debiutanckim krążkiem z 2000 roku) i X&Y. Jak to mam w zwyczaju, zgrałem zawartości krążków na odtwarzacz i wyszedłem na spacer. Robiło się powoli ciemno, a w słuchawkach zabrzmiało "Talk" -  jeden z singili drugiego ze wspomnianych wcześniej wydawnictw. Zaczyna się tajemniczym szumem, sporadycznie przerywanym gitarowym riffem. "Skądś to znam." - zastanawiałem się przez ponad pół godziny. Wracając do domu (już autobusem) oświeciło mnie, trafiłem na rozwiązanie ów zagadki. Razem z nią przyszedł pomysł na Historię jednej piosenki!




Coldplay - "Talk" (single), Parlophone/EMI Records,
2005

Skąd Ja to znam?!
Odkryłem po pewnym czasie, iż "tajemniczy" riff pochodzi z piosenki, którą słyszałem bardzo dawno temu i jest - korzystając ze starego powiedzonka - stara jak świat! "Computer Love" (w oryginale "Computerliebe") jest kompozycją stworzoną przez niemiecką grupę Kraftwerk, działającą nieprzerwanie od lat '70 XX w! Dzisiaj grupa ta uważana jest za pionierów muzyki techno, a ich największy hit "The model" słyszał niemal każdy, a jeżeli go nie zna to pewnie po prostu nie wiedział, że to "Das model". Co to ma do Coldplay'a? Otóż "Talk" zaczyna dokładnie ten sam motyw co "Computer Love", wszystko w pełni legalnie - zespół zyskał zgodę grupy na wykorzystanie ich motywu w swojej piosence. Porównać oba wykonania możecie sami poniżej.



Problem z brakiem weny. 
Coldplay - jak przyznaje wokalista grupy, Chris Martin - miał spore problemy z "Talk". Zespół bardzo zaangażowany w stworzenie kawałka, nagrał mnóstwo wersji tej piosenki, aczkolwiek żadna nie przypadała im do gustu. Długo zastanawiali się, czy "Talk" powinno znaleźć się na albumie, a nie tylko jako strona B, któregoś z singli promujących. Ostatecznie wszystkie wersje zostały wysłane do siedziby Parlophone'a, gdzie zostały zmiksowane w spójną całość. Gdy usłyszał ją sam Coldplay, zachwycił się doskonałością nagrania. Z miejsca postanowiono, że zostanie on osobnym singlem. Zyskał on aprobatę krytyków muzycznych i fanów. Wszystko za sprawą chwytliwego refrenu, świetnie przerobionego riffu Kraftwerka no i oczywiście talentu angielskiej grupy. Wydany został w wielu krajach - między innymi w Japonii, Holandii i USA. Własnego wydania doczekała się również Australia. Przeważnie na stronie B we wszystkich krajach znajdowały się jeszcze dwie piosenki - Gravity oraz Sleeping sun. Singiel doczekał się też wznowienia w postaci trzech remixów wydanych na kolejnej, osobnej płycie. Szczególnie polecam ten ostatni, Thin White Duke'a nominowany w 2007 roku do nagród Grammy w kategorii "Najlepszy remix piosenki".



Jak Wam się podoba nowa seria? Chcecie poczytać jeszcze o Coldplay'u, a może to nie wasze klimaty i wolicie coś innego? Lubicie ten zespół? Dajcie znać w komentarzach albo na maila muzycznekorki@gmail.com! Dziękuję za wszelkie zaangażowanie z Waszej strony. Coraz więcej osób odzywa się w komentarzach, co mnie niesamowicie cieszy!
Do zobaczenia już wkrótce!
Waflekins.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz