Wiosna zdążyła zniknąć tak szybko, jak się pojawiła, a My znowu zostaliśmy uraczeni kilkoma tygodniami przymrozków, ataków śnieżyc i innymi białymi szaleństwami. Tyle jeżeli chodzi o prognozę pogody.
Z tym postem za to nieco się spóźniłem (w tym momencie błagam na kolanach wszystkich czytelników o wybaczenie), ale wróciłem i mam zamiar przedstawić Wam post, zapowiadany miliony lat świetlnych temu (pod koniec poprzedniego posta).
Dedykuję go osobie, która zmotywowała mnie, żebym w końcu zebrał się i go napisał. :)
O co chodzi?
Na pewno większość z Was to znający się na muzyce i kochający ją równie mocno jak Ja
odtwarzaczu i cieszyć się nią, gdy tylko przyjdzie na to ochota. Chociażby w ciągu tych wiosenno-zimowych wieczorów. Niestety osoby bez dużych, stałych dochodów muszą ograniczyć się do tej jednej płyty miesięcznie i Youtube'a- z różnych powodów ich nie pobiera przez sklepy firmy torrent (Ja na przykład poprzez wstręt do piractwa i ściąganych plików), a jakość niektórych utworów zamieszczonych na Youtube pozostawia jednak naprawdę wiele do życzenia. Jest na to rada!
W dobie drugiej dekady XXI wieku pojawiło się wiele narzędzi, które mają wspomóc nas znacząco w czasach kryzysu. Dzięki temu możemy cieszyć się muzyką za darmo, nie musimy za nią płacić, a słuchane kawałki mają genialną jakość, mogącą zaspokoić nawet największego malokntenta :)
Wielu z Was zada może sobie pytanie- "Serio? Wooow! Muszę koniecznie się dowiedzieć jakie to narazędzia."
Zaciekawieni? :)
Zaraz wszystko Wam opowiem!
Nieznani z potencjałem.
Istnieją wykonawcy, którzy nie mieli szczęścia stworzyć hitów na skalę światową. W teorii nie mają na koncie znanych piosenek, podbijających listy przebojów niczym narciarze w tej chwili wszystkie zakopiańskie stoki. Umieszczają Oni swoje dokonania na specjalnych serwisach, gdzie można się z nimi zapoznać- a niekiedy darmowo (i legalnie!) ściągnąć ich poszczególne krążki. Jedną chyba z najciekawszych stron o takiej idei jest angielski serwis Jamendo (którego mottem jest hasło "Otwórz uszy"). Obecnie funkcjonuje on też w polskiej wersji językowej. Naprawdę wielka rozpiętość gatunkowa- znajdziemy tu wszystko od muzyki celtyckiej i afrykańskiej, przez trochę bardziej komercyjne nurty aż po piosenki oparte o sam saksofon! Aby odnaleźć coś dla siebie wystarczy otworzyć jedną z dwóch zakładek- "Odkrywaj"- służącą do poznawania tego, co proponują nam twórcy serwisu lub "Szukaj"- żeby odnaleźć coś samemu po tzw. tagach, podzielonych na działy "Gatunek, Nastrój i Instrument" (można też wpisać bezpośrednio nazwę artysty lub piosenki). Wybranego przez nas twórcę możemy na dodatek wspomóc dobrym słowem, pisząc recenzję albumów albo finansując dowolną kwotą! Jak dla mnie idea jest wręcz genialna, sam odkryłem tam kilka perełek, które do dziś trzymam szczelnie w swoim odtwarzaczu. Szczególnie polecam Julandrew (duet, który może nie ma za wielu kompozycji, ale i tak warto ich poznać), Dazie Mae (jazzowa artystka o pociągającym głosie okraszonym pięknymi kompozycjami), są też The Wind Whistles z przyzwoitą płytką "Animals are People too", czy psychodeliczny Scabeater. Wymieniać można w nieskończoność, po prostu warto zajrzeć, a Twoja wirtualna płytowa półka bardzo się wzbogaci.
Polacy nie pozostają bierni! Niedawno powstał serwis o podobnej idei jak Jamendo- mający na celu propagować polskich nieznanych twórców bardzo dobrej muzyki. Serwis on|music założony został przez Pana Marcina Śliwkę (z którym miałem okazję korespondować drogą mailową) własnoręcznie i za własne pieniądze, włożył wielką pracę w swój portal. Polecam zaglądać na listę przebojów serwisu, która jest prowadzona przez głosujących na dane kawałki słuchaczy, wybierających utwór tygodnia. Tu jednak nie ściągniemy albumu wykonawcy, ani nie dofinansujemy ulubieńców, mimo wszystko portal dopiero się rozwija i ma szansę zostać naszym krajowym odpowiednikiem Jamendo, sporo mieszając na rodzimej scenie muzycznej! Życzę z całego serca wszystkiego dobrego w ulepszaniu serwisu i powodzenia w jego prowadzeniu adminowi strony :)
Potęga "Spotifaja"
To jest coś, co jak dla mnie jest fenomenem tego miesiąca, roku, a może nawet dekady. Wielu z Was wie pewnie czym jest streaming. Dla tych, którzy nie znają pojęcia- jest do udostępnianie muzyki do odsłuchu. W ten sposób zanim kupimy krążek możemy go przesłuchać i ocenić, czy warto go nabywać. Streaming może też działać jako odtwarzacz, jeżeli sprytnie się z niego korzysta!
Spotify to serwis, który korzysta z aplikacji zainstalowanej na naszym komputerze i dostępie do internetu. Po połączeniu się z siecią, możemy wyszukiwać w aplikacji artystów już znanych i słuchać udostępnionej przez nich muzyki za darmo. Dlaczego warto? Bo gdy słuchamy wybranego przez nas wykonawcy on otrzymuje za każde nasze przesłuchanie pieniądze, czy to nie cudowne? W ten sposób mamy na naszym komputerze przeogromną bibliotekę muzyczną złożoną prawie ze wszystkich naszych ulubionych artystów, których wspieramy finansowo tylko słuchając. Skąd to "prawie wszystkich"? Nie wszystkie zespoły i artyści decydują się zamieścić na Spotify swoje dokonania- co jak dla mnie jest naprawdę głupim posunięciem, gdyż to tylko czysty zarobek. Drugim minusem są też reklamy, których musimy słuchać co jakiś czas, jeżeli nie wykupiliśmy wersji premium (jej cena jest jednak naprawdę niska, bowiem 19 zł za miesięczny abonament, w którym dostajemy dostęp do aplikacji na komórce, dzięki której pobieramy playlistę na telefon i cieszymy się ulubionymi kawałkami offline, no i brak reklam). Oczywiście można też korzystać za darmo- jak Ja i naprawdę czuć się usatysfakcjonowanym ;) Zliczę na pewno trudniej zespoły, których nie ma na Spotify, niż te, które już tam działają (są tam m.in. Róże Europy, Dido, Hey, Metallica, Portishead), a reklamy da się przeżyć :P
Na dodatek "spotifaja" możemy połączyć z facebookiem i podglądać playlisty naszych znajomych lub "obserwując" ich, dostawać informację o tym, czego słuchają w pasku bocznym aplikacji. Scrooblujący czytelnicy też będą zadowoleni, bowiem last.fm również współgra ze Spotify. Po wgraniu aplikacji do Spotify (wystarczy wpisać hasło Spotify i last.fm do przeglądarki google), a nasze przesłuchania od razu zostaną przesłane na nasz profil, na dodatek scroobler nie psuje się tak łatwo jak ten do Winampa, czy Windows Media Player'a.
...a co jeżeli nic z powyższych mi się nie podoba?
W takim wypadku, istnieje jeszcze kilka serwisów, które z chęcią Ci polecę :)
Pierwszym z nich i chyba najciekawszym jest internetowy stereomood.com, w którym po wpisaniu swojego nastroju (oczywiście po angielsku- nie ma wersji polskiej serwisu) do paska z napisem "I feel...", strona dobierze ci idealną playlistę, którą możesz sobie włączyć jako tło do pracy/czytania/biegania etc.
Jest też słynny Deezer, który dodał niedawno transmisję teledysków na żywo do swojej oferty (pierwszą artystką, która miała koncert w serwisie deezer była Brodka). Działa bardzo podobnie jak Spotify- tyle, że w przeglądarce. Niestety nie bawiłem się nim aż tak bardzo, więc nie mogę o nim za wiele powiedzieć. Na pierwszy rzut oka jest w porządku. Wiem jednak, że są jakieś opłaty, związane z posiadaniem konta premium (zainteresowanych odsyłam na stronę w załączniku).
Ostatnią alternatywą jest grooveshark.com, z którego korzystałem zanim poznałem możliwości Spotify. Bardzo dużo dobrej muzyki w zadowalającej jakości, serwis znając twoje przesłuchania dobiera Ci potem playlisty gatunków, które mogą Ci się spodobać. Niestety last.fm zakończył z nim współpracę, więc nici ze scrooblowania piosenek na grooveshark'u. Rekompensatą jest jednak darmowa aplikacja na telefon, dzięki której możemy słuchać ulubionej muzyki w telefonie. Niestety działa ona dość topornie i nie byłem z niej zadowolony.
To by było na tyle z mojej pogadanki o sposobach na słuchanie muzyki w lepszej jakości, legalnie i za darmo. Jeżeli macie jakieś zastrzeżenia, znacie jeszcze jakieś takie miejsca w sieci jak te, o których mówiłem, a może chcecie pogadać o czymś zupełnie innym, piszcie na maila muzycznekorki@gmail.com. Macie 10000% pewności, że każdemu odpiszę :)
Za to już po świętach będzie co nieco o zespole Blur. Zapraszam za kilka dni! Dzięki, że jesteście i czytacie moje wypociny :)
Na zachętę piosenka.
Waflekins.