środa, 12 czerwca 2013

Dźwięki indie lata.

Przyznam bez bicia, że szwedzkie, grające muzykę indie trio Peter, Bjorn and John znam głównie za sprawą hitu Young Folks- jak najprzeciętniejszy słuchacz masowy. To dzięki osławionemu singlowi poznałem krążek Writer's Block- ewidentnie płytę Anno Domini 2006. Przyznam również, że jest to jedyna płyta grupy jaką znam. Pamiętam moje próby przesłuchania innego ich krążka- Gimme Some z roku 2011, ale nie podeszła mi już jak wspomniana wyżej Writer's Block. Mimo tego jest to płyta, która niesamowicie na mnie wpłynęła i praktycznie wszystkie piosenki na niej zawarte kojarzą mi się z dźwiękami lata. Słuchając ich mroźną, zimową porą przypominają mi się długie ciepłe dni, zakrapiane mnóstwem promieni słońca, nagrzana po całym dniu za oknem pachnąca pościel, ptaki śpiewające w przesiąkniętym zielenią parku. Writer's Block to płyta dla mnie niesamowicie ważna i o ile wykonania na żywo tychże Panów w ogóle mnie nie przekonują, to studyjnie nie zliczę ile razy już słuchałem moich 11 letnich hymnów. Dzisiaj postaram się zarazić nimi i Was- jak się uda to się jeszcze zobaczy. Na razie zapraszam do lektury mojej recenzji tegoż albumu :)

Peter, Bjorn and John- "Writer's Block" data wydania- 14
Sierpnia 2006 roku; label Startime

Co jest największą zaletą tej płyty? Jest niesamowicie prosta- wszystkie piosenki są zbudowane na starej jak świat zasadzie zwrotka-refren-zwrotka-refren, wszystkie wpadają w ucho dzięki chwytliwej melodyce refrenów i można do nich potupać nóżką. Mogą ich słuchać praktycznie wszyscy i każdemu się spodoba. W ten sposób otrzymujemy najlepszych kandydatów do promocji albumu w radiowych rozgłośniach- Objects of My affection, wspomniany wcześniej hit Young Folks, Let's call it off z wrzynającą się z ogromną siłą perkusją i The Chills- wyróżniający się z całej płyty swoim elektronicznym brzmieniem. Nie rozumiem braku tej ostatniej w spisie oficjalnych singli, promujących płytę- jak dla mnie zespół popełnił ogromny błąd nie promując nią krążka.


Powodem mogło być to, że całe Writer's Block budują głównie przesterowane gitarowe dźwięki, przy których The Chills  brzmią jak odrzut z zupełnie innej płyty. Elektroniką trąca również kolejny genialny utwór z płyty- Paris 2004, ale elektronika ta jest już całkowicie w klimatach pozostałych utworów krążka. Wracając do gitar- robią naprawdę wspaniałe wrażenie, nadając klimat takim utworom jak Amsterdam- przy którym można naprawdę się odprężyć, bardzo romantycznym i jakże krótkim Start to melt, czy w stonowanym Poor Cow zagranym już na gitarze akustycznej utworze zamykającym płytę. W niektórych momentach chłopcy jednak przeginają i o ile piosenka Up against the wall zaczyna się fajnym motywem- o tyle rozwleczony na siedem minut zaczyna w połowie irytować. To samo jest z niewykorzystanym potencjałem piosenki Roll the credits. 



Album pomimo opisanych wpadek oceniam spokojnie na 7/10 (hahaha! niespodzianka! Nigdy nie wprowadzałem ocen do recenzowanych albumów, ale teraz to się zmieni. Zdziwnieni, co? :)). Jest to zdecydowanie jedno z większych osiągnięć grupy, dzięki któremu trafili do szerszego grona odbiorców niż alternatywne podziemie, w którym grając muzykę podpadającą pod rock-pop szybko by przepadli w gąszczu innych grup. Writer's Block dało im nadzieję, że ludzie zawsze będą pamiętać o nich jako o twórcach tej słynnej piosenki Young folks. Czy to dobrze dla tria? Tego nie wiem.
Dalej Wam mało? Na dokładkę link do teledysku największego hitu Petera, Bjorna and Johna.



PS: Przed weekendem spodziewajcie się mnie z kolejną notką- jak zapowiedziałem znów będzie recenzja (pewnie już nimi rzygacie, prawda?). Jeżeli macie ich dosyć i chcielibyście coś zmienić w moim blogu piszcie śmiało na muzycznekorki@gmail.com- przeczytam z chęcią Wasze uwagi i pochwały. Jeżeli chcesz wdać się ze mną w dyskusję na któryś z tematów poruszonych na blogu (i nie tylko ;)) pisz również na ten mail- chętnie pogadam z czytelnikiem- zawsze możesz mi polecić jakiś zespół, a Ja być może kiedyś napiszę o nim na blogu. Oprócz tego dziękuję wszystkim, którzy już napisali. Wasze wsparcie jest nieocenione- dajecie mi niesamowitą motywację do pisania i prezentowania Wam kolejnych to zespołów.
Do zobaczyska wkrótce!
Waflekins.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz