poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Sorry Boys powstają z popiołów

Okładka singla "Phoenix"- bardzo podobna do tej z "The Sun"
jak widać wszystko ma tworzyć zgraną całość
jak na razie bardzo smakowitą dla ucha słuchacza
Dzisiaj premierę miał najnowszy singiel grupy Sorry Boys- już od dawna zapowiadany przez zespół. Po rewelacyjnym, wakacyjno-chilloutowym The Sun, które zyskało przychylność tych starszych słuchaczy, jak i przyciągnęła do grupy nowe rzesze fanów, teraz przyszła pora na pełen emocji Phoenix. Jak słychać z singli prezentujących następcę debiutanckiej płyty formacji ( tak dla przypomnienia Hard Working Classes z 2010 roku) będzie się znacznie różnić od poprzedniczki. Pojawia się pełno syntezatorów, których wcześniej grupa nie używała. Dalej tekstowo przeważa język angielski, a wielka szkoda bo chętnie posłuchałbym pięknego, przepełnionego uczuciami wokalu Beli Komoszyńskiej w naszym rodzimym języku.  Phoenix rozpoczynają pojedyncze chwyty na nieznanym mi bliżej instrumencie (Cymbałki? Gitara elektryczna? Saksofon? A może tylko komputerowy chwyt?) , które przeplatają się gdzieś z gitarą akustyczną i wspomnianymi już syntezatorami, tworząc wpadającą w ucho symfonią. Wiedziałem, że Sorry Boys powstając z kolejnym singlem na pewno mnie nie zawiodą, ale tym razem przerośli moje oczekiwania. Piosenka jest bardzo dojrzała- o wiele bardziej niż wszystko, co wcześniej Sorry Boys robili, ma w sobie jakiś tajemniczy pierwiastek, który przyciąga i gdy utwór się kończy jak prawdziwy feniks powstaje ponownie. Kto jeszcze nie słyszał to gorąco polecam- link pod spodem, a ja tym czasem w oczekiwaniu na jesień i płytę, odtwarzam Phoenix'a ponownie. I ponownie. I potem jeszcze raz.


1 komentarz: