Edyta Bartosiewicz, Renovatio, EBA Records 2013 |
Ta płyta to istny zapis tego, co przechodziła Edyta przez ostatnią dekadę, kiedy niemożność śpiewania i inne problemy blokowały jej drogę do wydania płyty. Wielu plotkowało. Wśród fanów wrzało- jedni sprzeczali się z drugimi co do tego, czy ta płyta w ogóle kiedyś wyjdzie. Potem cała machina ucichła, aby gdzieś w 2010 roku (również rok, gdy zaczynałem słuchać Bartosiewicz ^^) dać znak "Słuchajcie kochani, wracamy!" koncertem na Orange Warsaw Festival. Od tamtej pory powolnymi kroczkami Edyta- jakby ze śpiączki- wracała do świata polskiej muzyki, witając stęsknionych uradowanych fanów. Dla niej jest to nowy początek i nikt- na pewno nawet sama artystka- nie miał pojęcia, czy uda się jej znowu wpasować w ten świat szalonego szołbizu. Pętla otwierająca płytę jest według mnie właśnie tym- swoistym powitaniem z fanami i rozmyślaniem na temat tego, czy ona znowu się tu przyjmie "Wiem, że byłam tu nie raz/Rozpoznaję rzeczy kształt" przyznaje w refrenie. Refleksyjny utwór daje naprawdę potężny początek dla tej tak długo wyczekiwanej płycie, wokół której narosło tyle oczekiwań- Edyta wszystkiemu podołała. Muzycznie trochę przypomina Sen- zwłaszcza potężne gitary elektryczne zdobiące refren. Następne jest tytułowe Renovatio, które zagorzalsi fani zdołali już usłyszeć na koncertach Bartosiewicz. Pamiętam, że wtedy podszedłem do niego bardzo sceptycznie i nie spodobał mi się. Na płycie jest jednak doskonale dopracowany i naprawia to, co pozostawiła po sobie pierwsza wersja. Szybki, żwawy i taneczny- trochę jak odrzut spomiędzy płyt Szok'n'Szoł i Dziecko. Edyta i spółka udowadniają, że wciąż potrafią tworzyć wpadające w ucho gitarowe riffy, które zostają w głowie na długie chwile. "Salwy na Waszą cześć"! Swoją drogą tu przydaje się łacina, by zrozumieć grę słów w utworze- Salve! to z łaciny "Witaj!", a to przedziwne zapożyczenie? Czy ma ono jakieś znaczenie w tekście? Przychodzą singlowi Rozbitkowie- tym razem brzmi jak piosenki z Wodospadów- trochę nostalgiczny utwór (jak większość z Wodospadów), w którym- tak mi się zdaje- Edyta opowiada o swoim zniknięciu "Nikt z nas jak dotąd/Nie spostrzegł że/Ta łódź od dawna już tonie/Do góry dnem"- ubolewa w refrenie artystka. Utwór z bardzo ładną gitarą akustyczną, pasuje na spokojną letnią piosenkę, ale czy singiel promujący długo oczekiwany krążek? Nie wiem.
Nowy dzień.
Następnie Edyta pokazuje swoją zupełnie nową stronę we wzbogaconym o dyskotekowy rytm Italiano- i ten nietypowy aranż znowu ma swoje odzwierciedlenie w tekście. Edyta opowiada tutaj o nowym, wstającym poranku. Każda zwrotka kończy się wersem "Czy wciąż jeszcze pamiętasz mnie?"- może być to skierowane ku dawnym inspiracjom, z którymi kończy. To tutaj Bartosiewicz pokazuje swoje nowe oblicze. Rytmiczny utwór wywołuje ochotę na spontaniczny taniec, a gdy do tego wszystkiego dochodzi sekcja dęta? Wulkan energii z ambitnym tekstem, bardzo pozytywnie nastrajający kawałek. Następnie dochodzi Zbłąkany Anioł- akustyczna pop-rockowa kołysanka- jak na razie przeminęła dwa razy przez odtwarzacz i to tyle, ale może kiedyś do niej wrócę. Niewinność 2013 to po prostu remaster wersji z roku 2002 z na nowo dogranymi wokalami (chociaż wydaje mi się, że chórki w refrenie zostały niezmienione). Utwór napisała niewątpliwie ta młoda jeszcze dziewczyna, która ma przed sobą naprawdę ciężką dekadę. Dzisiaj śpiewa go dojrzała kobieta po przejściach. I muszę przyznać, że wokale w obecnej wersji są o wiele ładniejsze. Co więcej jakość nagrania została bardziej "oczyszczona"- przez co słychać niektóre wstawki instrumentalne, których nie słychać było wcześniej. Dodatkowo wszystko jest o wiele głośniejsze. Cień- trochę kojarzy mi się z karierą jeszcze w Holloee Poloy. Dostajemy tutaj bardzo mroczny utwór z potężnym basem, budującym napięcie. Edyta melorecytuje większość tekstu co z jednej strony jest bardzo zmysłowe, a z drugiej powoduje jeszcze większe ciary. Tekst? Jest za to bardzo nosowski- ale tej Nosowskiej z czasów Zazdrości. Jeden z najmocniejszych punktów na płycie- jakich tutaj wiele, aż ciężko się zdecydować. To na pewno jest nowa Edyta.
Magia opowieści
Dostajemy utwór numer 8- graną już na Orange Warsaw Festival Madame Bijou- tekst inspirowany ponoć historią Titanica. Historia opowiada o starszej już nieco kobiecie, siedzącej w barze, prowadzącej refleksje nad swoim życiem. Nadzieję daje jednak piękny refren "lecz jest jeszcze coś/co się we mnie tli/co sprawia, że wciąż/tę wiarę mam". Stary, typowy dla Bartosiewicz utwór- gitara i jej przepiękne opowiadanie historii, które tak się zawsze pięknie splatały i zazębiały w całość. Tu jest nie inaczej- artystka pokazuje jak wielką tekściarką wciąż pozostała. Zaraz potem jest bardzo żywa kompozycja, symfonia wielu dźwięków- Ryszard- być może i kochanek Bijou z dawnych lat? Opowieść o mężczyźnie, który ucieka ze swojego domu i... no właśnie, to jest kwestia interpretacji co się z nim potem dzieje (chętnie posłucham waszych opinii na muzycznekorki@gmail.com- piszcie jeżeli już słuchaliście, jeśli nie to też ;)). Jak ktoś chce wiedzieć, co ja o tym utworze uważam, niech spyta mnie osobiście pod mailem albo zapyta inną drogą- nie będę spoilerować (nie wiedziałem, że piosenkę da się zaspoilerować XD). Żołnierzyk- utwór bardzo pozytywny- o żołnierzu wracającym do domu, wciąż silnym (myślę, że trochę każdy z nas może być takim żołnierzykiem). Pełnym doświadczeń. Oczywiście znowu gitara akustyczna jest motywem przewodnim instrumentarium. Orkiestra Tamtych Dni- wiem, że utwór miał znaleźć się na niewydanej w 2002 roku Innej. Utwór chyba najweselszy z całej płyty- opowiadający o dawnym domu Edyty, bardzo wesoło i dowcipnie z sekcją dętą przypominającą trochę reagee unplugged. Aż chce się tańczyć i skakać :) Upaść, by wstać- ponownie piosenki bardziej orkiestrowe zamieniają się z tymi akustycznymi. Tym razem o tym, że czasem trzeba się ogarnąć po największej klęsce i próbować działać. Edyta po kolei przekazuje historie, w które musimy się wsłuchiwać i poczuć jak nas samych dotykają.
Gdzie tak naprawdę idziesz?
Tam, dokąd zmierzasz (chwila) to najdłuższa kompozycja ze wszystkich- bardzo spokojna i jeszcze bardziej smutna. Opowiada o miejscu, gdzie wszyscy idziemy całe nasze życie- o raju. Gdzieś daleko stąd, Edyta porzuca zgiełk miast, neony, codzienne gonitwy i wszystko co związane z wielkimi cywilizacjami. Jest tu trochę hipisowskiego przesłania, niewątpliwie cisną się do oczu łzy, że to już koniec i dotarliśmy właśnie na koniec, dalej nie ma już nic. Tylko cisza. To gdzie Ty dotrzesz, czytelnikosłuchaczu jest jednak tylko twoją sprawą i tylko od tego zależy jak będzie wyglądać raj. Możesz iść z Edytą albo działać na własną rękę- wybór należy jest Twój. I tylko Twój. Wspaniały koniec płyty.
Myślę, że ta synteza dwóch Edyt- starej i nowej na jednej płycie jest czymś naprawdę pięknym. Nikogo, kto na Renovatio czekał- na pewno go nie zawiodło. Z jednej strony płyta idealnie pasuje do naszych czasów, z drugiej jest w niej coś takiego ulotnego, czego już nigdy nie damy rady doświadczyć. Możemy tylko słuchać tej pięknej muzyki. Orkiestry tamtych lat.
A mnie sie chyba najbardziej (poza Niewinnością, ale to już nie taka nowość :), chociaż starsza wersja bardziej jednak mi się podoba ) podoba Zbłąkany Anioł, urzekł mnie tekst, chociaż Edyta głównie uwodzi tekstami oprawionymi niezłą muzyką :) Co do Ryszarda to mam mieszane uczucia :) Jak coś to pisz gamertr9@o2.pl ;)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem za bardzo trochę się doszukujesz w tych tekstach nawiązań do zniknięcia Edyty Bartosiewicz. Wiem, że ciągle się mówi, że Edyta sobie to wszystko wywróżyła w piosenkach, np. 7 mórz, 7 lądów, niewinność, pętla, ale bez przesady ;) Poza tym nie tylko "Orkiestra tamtych dni", ale prawie wszystkie te utwory powstały w latach 2000-2002, jeszcze przed jej zniknięciem - poza renovatio (2011) i upaść by wstać (2007) - to jest cały materiał z płyty, która ponoć w 2002 miała mieć tytuł "Inna", potem "Tam dokąd zmierzasz" a w końcu nazywa się renovatio, tylko tytułowy utwór powstał po 2002 roku, no i upaść by wstać w 2002 roku miało mieć inny, angielski tekst)
OdpowiedzUsuńNo i tekst "Pętli" nie jest o powrocie na scenę. Zresztą Edyta tam pisze, że powrót jest jak ze złego snu, a przecież na scenę bardzo chciała wrócić... i chociaż mówi się, że pętlą sobie coś wywróżyła, ale w innym sensie niż powrót na scenę - raczej chodziło o zapętlenie sytuacji, niemożność ukończenia tej płyty ani ruszenia dalej bez ukończenia tej płyty. Ale świetne skojarzenie ze snem! Na początku są te same akordy, tylko podniesione o ton wyżej :)
Tak jak rozbitkowie - też nie są o zniknięciu. Edyta w kilku wywiadach już opowiadała o czym są, zresztą - widać to w tekście. To jest piosenka o parze ludzi, którzy są na krawędzi - albo się niedługo rozstaną, albo zaczną walczyć o swój związek.
Słowa Italiano "Czy wciąż pamiętasz jeszcze mnie?" też nie są skierowane do fanów ani tym bardziej dawnego stylu, tylko do byłego kochanka. Warto posłuchać całego tekstu, a nie wybierać zdania, które pasują do sytuacji w jakiej się znalazła.
Niewinność 2013 została w całości nagrana na nowo. I więcej tam się zmienia niż wokal i 'głośniejsze'. Wrażenie, że wszystko jest głośniejsze wynika z tego, że jest tam więcej linii gitar, szczególnie w refrenach.
Żołnierzyk nie jest o żołnierzu! jest o każdym, takim everymanie, który codziennie ogarnia rzeczywistość ;)
Co do tych "teorii spiskowych", których tak dużo w moim tekście- zawsze byłem zwolennikiem kombinowania- taka już moja natura i nic na to nie poradzę. Niestety. Każdy ma prawo do swojego zdania na temat tych piosenek i ich interpretacji.
UsuńCo do "Italiano" i "Żołnierzyka"- masz sporo racji- wtedy jeszcze nie byłem tak osłuchany z tymi piosenkami, z resztą jak w temacie napisałem, jest to "pierwsze wrażenie na temat płyty", ale dziękuję za słuszną uwagę- nawiasem dzisiaj, co do "Italiano" stwierdziłem to samo co Ty :)
Mówisz, że Renovatio miało mieć angielski tekst? Nie wiedziałem, dzięki za ciekawostkę ;). A co do "Niewinności"- słyszałem, że tylko wokale zostały dograne na nowo i tego się trzymałem, pisząc posta :P
Tak, czy inaczej dziękuję za słowa konstruktywnej krytyki- na pewno się przydadzą, zawsze pomaga to chociaż trochę ulepszyć bloga :)
i tu mnie masz - pomyliło mi się. To Upaść by wstać miało angielski tekst, i został zmieniony w 2007. a Renovatio największa 'świeżynka' - bo i muzycznie i tekstowo nowy, z 2011.
UsuńI spoko, fajnie jest kombinować, ale gorzej jak się przekombinowuje. W większości przypadków, żeby rozwiać Twoje wątpliwości, wystarczy wziąć booklet do ręki i przeczytać teksty.
To co do "Upaść by wstać" tak samo nie wiedziałem, że pierwsza wersja była po angielsku- ciekawe, czy kiedyś ujrzy światło dzienne :)
UsuńNoooooo niestety przekombinowanie tekstu to coś, co mi się często zdarza ^^
tytuł był "upshit creak" :) ale znając szczelność bariery wokół EB - nigdy nie poznamy tej wersji.
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis, ale polecam mimo wszystko wstawienie przynajmniej jednego klipu bądź utworu mp3 - daje o wiele lepsze wrażenie:) Do siebie zapraszam na kursy muzyczne i informatyczne - wiele za darmo. Polecam!!!
OdpowiedzUsuń.
OdpowiedzUsuńMi akurat tej wokalistki jak Edyta Bartosiewicz przedstawiać nie trzeba, świetna jest. Ja generalnie lubię polską muzykę i polskich wokalistów. Często ich słucham. Dlatego pomyślałam, że przydałby mi się taki głośnik przenośny. Niedrogie na https://www.oleole.pl/glosniki-przenosne,_Manta.bhtml udało mi się znaleźć. Bardzo taki głośnik się przydaje, do zabrania wszędzie gdzie się chce.
OdpowiedzUsuń