czwartek, 16 stycznia 2014

Noworocznie.

Kurcze pieczone. Witam Was w nowym roku! :)
Nie chciałem zaczynać roku tego typu postem, walczyłem ze sobą wiele czasu, żeby nie kopiować tego "podsumowania 2013 roku" tak słynnego na innych tego typu portalach. No bo w sumie wiecie, co miałbym w takim poście napisać? Wiecie, czym się zasłuchiwałem. Musiałbym powtórzyć jak wspaniałe i pozytywne są Domowe Melodie, nowa płyta Mikromusic to wspaniały krok na przód dla tego zespołu, Crystal Fighters zaatakowali rynek nową dawką energii, wciąż zachwycam się Jaszczurką Pati Yang, a pod koniec roku na nowo zakochałem się w ONA. Ahh, no i na pierwszych miejscach musieliby znaleźć się Sorry Boys oraz Edyta Bartosiewicz i po raz kolejny powtórzyć, że "Renovatio" to płyta wybitna. No ludziska sami powiedzcie, ile można? Mimo wszystko cała ta noworoczna aura wywarła na mnie wpływ i podsumowania, zestawienia i inne tego typu refleksje aż cisnęły mi się na serce. Postanowiłem, że dam temu wypłynąć, z tą jednak różnicą, że Ja zamiast skupić się na zeszłym roku, który można już upchnąć na spokojnie w szufladce z napisem "przeszłość", zastanowię się nad przyszłymi trzystoma paroma dniami. 
Zanim zacznę opowiadać, cofnę się z Wami w czasie jeszcze wcześniej niż do zeszłego roku - zatrzymamy się na moment w 2012, kiedy to blog zaczynał raczkować (boże, ale on już stary!). Powiedziałem sobie wtedy, że tym razem pojadę na Opener'a, który wtedy moim marzeniem był już od jakichś dwóch lat. Udało się. Stwierdziłem również, że nie opuszczę bloga (co dawniej mi się zdarzało - tamte blogi były jednak dziecinną zajawką i na próżno będziecie ich szukać w krainie internetu - zatarłem wszystkie ślady :)) i jeżeli tylko będę mieć coś do powiedzenia, to się najzwyczajniej w świecie odezwę. Obie z tych rzeczy się udały. I jestem z tego dumny. Czy w roku 2013 też coś sobie postanowiłem? 
Oczywiście!
Tym razem mam zamiar pojechać w sierpniu do Kostrzyna Nad Odrą i zobaczyć w końcu Przystanek Woodstock. Jest to moje marzenie, które co roku - dokładnie planowane - niestety nie wychodzi z tych, czy innych względów, tym razem mam zamiar jednak zrealizować ten pomysł. Jak się będę bawić na scenie w rytmie Skid Rowa, T.Love i Lao Che? Tego dowiecie się już wkrótce? Na pewno w tym roku będzie o wiele więcej postów na przełomie maja i października, gdyż po maturze czekają mnie najdłuższe wakacje w życiu. Myślę nad stworzeniem wówczas zupełnie nowego cyklu, ale nie mam pojęcia jak to wyjdzie. Na razie nie zapeszam. Kolejny punkt - stworzyć wreszcie profil na facebookowy dla bloga! Chcę również zobaczyć na żywo Pati Yang i przeprowadzić wywiad z jakimś znanym muzykiem. Z postanowień pozamuzycznych zrobię sobie tatuaż i zacznę uczyć się języka rosyjskiego - to takie najważniejsze i najmocniejsze punkty programu. Innych nie ma. 
A teraz to na czym miałem się skupić w tym poście, a ostatecznie temat zszedł na zupełnie inne tory (stety niestety chyba nigdy nie nauczę się trzymać tylko jednej kwestii i nie rozgadywać :)). Na co czekam w 2014 roku muzycznie? Ciekawić mnie będzie na pewno pierwsza płyta solowa Damona Albarna - wokalisty zespołów blur (który słyszałem na żywo) oraz Gorillaz. W internecie na razie znaleźć można tylko kilkusekundowy trailer płyty. Coraz więcej mówi się też o tym, że wydawać ma Adele - świeżo upieczona Mama urlop macierzyński ma już raczej za sobą. Z polskich płyt wypatrywać będę czegokolwiek spod szyldu Hey/Nosowska. Raz, że od wydania ostatniej płyty - "Do Rycerzy, Do Szlachty, Doo Mieszczan" minęły już prawie dwa lata, a dwa - Ja zawsze wypatruję płyty Kasi solo albo Hey'a. Na pewno ciekawy jestem długogrających krążków Much (które ostatnio uraczyły Nas już singlem promującym nowe wydawnictwo), Happysadu (przy okazji obchodzić będzie 10-lecie wydania pierwszej płyty, także będzie ciekawie) oraz Pati Yang (mam nadzieję, że płyta zapowiedziana na marzec w końcu się pojawi i tym razem nic nie przeszkodzi artystce w jej wydaniu). Ostatnia wspomniana pozycja ciekawi mnie najbardziej dlatego, że "Man is a dreamer" - nowy materiał twórczyni "Jaszczurki" ma być całkowicie rockowy, jego namiastką jest singiel "I'm ready" z końca 2012 roku. Ciekawy też jestem solowego albumu Artura Rojka. Jaka będzie odpowiedź byłego wokalisty Myslovitz na to, co wyprodukowała jego była formacja bez niego? W sieci jest już również "zwiastun" płyty. Jak w przypadku Damona Albarna - jest to tylko kilka sekund, w czasie których pan Artur przechadza się wiosenną porą (a może to wczesna jesień) po enigmatycznej wiosce w rytm nastrojowego, chill outowego motywu. 2014 zapowiada się bardzo ciekawie...

Jakże długi teaser solowej płyty Damona.

1 komentarz:

  1. Super jest patrzeć jak ktoś uwielbia muzykę którą ty uwielbiasz. Wszystko co wymieniłeś jest mi bliskie w szczególności Edyta Bartosiewicz - również uważam że Renovatio jest wybitne, miałem tę możliwość spełnić swoje muzyczne marzenie i być na jej koncercie w Warszawskiej stodole - brak mi słów by opisać ogrom emocji. Uwielbiam i kiedyś namiętnie słuchałem O.N.A, znam chyba wszystko na pamięć, Happysad jest rewelacyjny tak samo jak Hey/Nosowska - również wyczekuje ich/jej albumu w tym roku, Micromusic dopiero poznaje ale już mi się podoba. Do świetnych wydarzeń muzycznych 2013r od siebie dorzuciłbym nowy album Anity Lipnickiej pierwszy po ponad 10latach solowy polski album, nie jest to coś jak kiedyś ale jest dobre a to na polskiej scenie już wiele, Piotr Rogucki wiele zrobił w zeszłym roku choć dla mnie informacją zaskakującą jest duet z Within Temptation. Super Blog! Dziękuję Do widzenia. Kolorowo ;)

    OdpowiedzUsuń